piątek, 18 września 2009

The Beautiful Life.


Niestety jeszcze nie widziałem tego serialu ale na pewno obejrzę w najbliższym czasie.
Dlatego wykorzystuję to co znalazłem na innej stronie.

Wreszcie CW może robić serial z chorobliwie chudymi aktorkami, bez posądzania o promowanie anoreksji. "The Beautiful Life " to bowiem serial o świecie modelek i modeli - na pierwszy rzut oka poruszający temat dość płytki i bez większego potencjału (czy serial o pięknych ludziach, którzy po prostu są, może być interesujący?), ale ostatecznie zaskakująco interesujący i bezpretensjonalny. Pierwszy odcinek "TBL" trzeba określić jako udany, a nawet dobry. Nie tylko wciąga, ale i zarysowuje potencjalne wątki, które mogą się interesująco rozwijać. Nie wspominając o postaciach, które mają w sobie to "coś", co potrzebne jest do stworzenia dobrego serialu.

"TBL" to serial kojarzony do tej pory z dwoma nazwiskami: Ashtona Kutchera, przystojnego i młodego męża Demi Moore oraz Mishą Barton, aktorką która niedawno trafiła do szpitala psychiatrycznego, czym przez długie tygodnie żyła prasa plotkarska. "TBL" to także serial krytykowany za zbyt "płytką" tematykę. Niesłusznie.

Do tej pory nie było chyba serialu, który w uczciwy sposób ukazywałby kulisy życia "na wybiegu". Młodzi ludzie, obdarzeni nieprzeciętną urodą, trafiają do świata koszmarnie zmanierowanego i zawistnego, zepsutego przez pieniądze i sławę, a jednocześnie najeżonego pułapkami. Jedni wykorzystują drugich, brak tam zaufania i zwykłej ludzkiej empatii. Wszystko jest wyrachowane, zimne, profesjonalne i bardzo hedonistyczne. A może jednak nie?

Pierwszy odcinek "TBL" przedstawia widzom głównych bohaterów. Jest wśród nich świetnie zapowiadająca się modelka, 16-letnia Raina Marinelli, której pięć minut właśnie nadchodzi, jest młody chłopak z prowincji Chris Andrews, który zostaje dostrzeżony przez agenta i wprowadzony w wielki świat nowojorskich modeli, jest w końcu Sonja Stone - modelka z przeszłością, której gwiazda powoli blednie i która ma pewien sekret. Na tych trzech postaciach koncentruje się pierwszy odcinek serialu.


Dość zgrabnie poprowadzono akcję, tak że w ciągu 40 minut dowiadujemy się wystarczająco dużo o bohaterach i realiach, w jakich przyszło im się znaleźć, by wyrobić sobie jakiś pogląd na ten temat. Raina jest młodziutka, piękna i ma dobre serce, co nie zdarza się w tej profesji często. Dopiero zaczyna być popularna i musi poradzić sobie z zawiścią koleżanek. Na dodatek Raina bardzo wiele poświęciła, by znaleźć się tam, gdzie jest obecnie. Cieniem na jej życiu kładzie się kwestia ojca, który jest bardzo niebezpiecznym człowiekiem i obecnie przebywa w więzieniu. Ojciec nie pochwala, że jego córka jest modelką i wygląda na to, że zrobi wiele, by jej w karierze przeszkodzić.


Zupełnie inna jest Sonja Stone (grana przez Mishę Barton). To pewna siebie (na pierwszy rzut oka), zimna profesjonalistka, która potrafi być przykra i grymasić. Sojna wraca po tajemniczej przerwie, której przyczyny poznamy prawdopodobnie w ciągu kolejnych odcinków. Początkowo wydawać się może, że modelka jest wyrachowana i wykorzysta każdego, żeby tylko wrócić na szczyt. Z biegiem odcinka okazuje się jednak, że Sonja jest zdesperowana, a jej historia jest dużo smutniejsza, niż sądziliśmy. Na dodatek modelka ma zasady, których nie złamie - nie jest zatem tak do końca zepsuta.

Chris Andrews to syn farmera, dość ubogi chłopak z prowincji, który nigdy wcześniej nie myślał o karierze modela. Kiedy podczas lunchu w restauracji zostaje dostrzeżony przez agenta modelek, postanawia zaryzykować i spróbować swoich sił. Mimo, że jego ojciec sprzeciwia się temu, Chris zostaje w Nowym Jorku i powoli zdaje sobie sprawę z tego, że całkowicie nie pasuje do tego dziwacznego świata. Konfrontacja z nowymi realiami jest dla niego brutalna: narkotyki, zawiść, niemoralne propozycje ze strony innych mężczyzn - to wszystko sprawia, że Chris nie wytrzymuje. Po awanturze z agentem, który jak się okazuje za pomoc oczekiwał usług seksualnych, postanawia wrócić na farmę. Jedyne co go powstrzymuje to znajomość z Rainą, która może rozwinąć się w coś naprawdę wielkiego.

"TBL" jest kolorowe, efektownie nakręcone i fascynujące. Pokazuje świat, którego nie znamy w sposób, który nie razi. Trochę go demistyfikuje i odziera z "niezwykłości". Można sądzić, że serial przypadnie do gustu przede wszystkim młodym kobietom (główny target CW), ale nie wykluczone, że sprawdzi się również z częścią męskiej widowni.


Źródło: Popcorner

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz